Tak… w końcu się udało.
Mam gdzie mieszkać! 🙂
Nie, nie oznacza to, że wcześniej spałem pod mostem 😀
Udało się w końcu z mieszkaniem. Kupiłem mieszkanko z pół roku temu (oczywiście podpisując cyrograf na 30 lat, czyli biorąc kredyt mieszkaniowy) i w końcu udało się z miesiąc temu je wykończyć lepiej niż mi się marzyło.
Chciałem tylko na tyle, żeby szło mieszkać, czyli generalnie kilka niezbędnych „mebli” w łazience i materac w pokoju ;D
Do całkowitego ukończenia mieszkania jeszcze daleka droga, ale pomalutku „się zrobi”.
Ale do rzeczy. Ten post ma być podziękowaniem dla osób, bez których bym nadal „nie mieszkał”. Z tego miejsca dziękuję serdecznie:
- Mamie – za zaangażowanie, poświęcenie masy czasu na załatwienie wszystkiego, organizację, pomysły, pracę twórczą, projektowanie, itp.,
- Tacie – za wkład finansowy, bez którego ani moje marzenia, ani Mamy pomysły na nic by się nie zdały,
- Bratu – bez Niego moje marzenia z Mamy pomysłami i Taty pomocą finansową też na nic by się zdały, bo nie było by komu zrobić tego wszystkiego,
- Koledze Mariuszowi – za pomoc w ściągnięciu na miejsce Żony i Córeczki, bez których nie miałbym po co tu mieszkać,
- wandzie (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) – za to, że nie muszę oglądać jej gęby ani słuchać, jak bez przerwy robi awantury Rumcajsowi kompletnie o nic. Napisałbym z byle powodu ale to nie starcza, bo bywa na ogół, że bez powodu (sic!).
Dziękuję też wszystkim innym, którzy wspierali mnie w jakikolwiek sposób, zwłaszcza Żonie za wsparcie psychiczne.
Raz jeszcze z całego serca dziękuję Wam!
p.s. Osoby zainteresowane parapetówą z przykrością informuję, że już po. Kto przyszedł, ten wyszedł 😛